04
PAZ 2021

Z życia Informacji Turystycznej

W codziennym życiu naszego biura wiele się dzieje. Oprócz informowania o ofercie naszego miasta, obdarowywania turystów bezpłatnymi materiałami czy sprzedaży im pamiątek, czasem zdarzają się zabawne sytuacje, którymi postanowiliśmy się z Wami podzielić. Poznajcie naszą Informację Turystyczną z naszej perspektywy. Zapraszamy na kontynuację historii turystów z Tarnowa.

Wracamy z kolejną częścią opowieści o naszych dzielnych turystach. Po perypetiach z dworcem w okolicy stadionu, w końcu dotarli na Dworzec Główny. Uraczeni opowieścią o naszej lokomotywie, która na Placu Iławskich Kolejarzy, co trzy godziny odżywa: gwiżdże, puszcza parę i mruga światłami, dotarli kwadrans przed piętnastą.

Następnego dnia znów wrócili do naszego biura. Kiedy ich ujrzałam, nie wiedziałam, czy powinnam się cieszyć, czy martwić. Otóż odkąd tu pracuję, a już kilka lat minęło, turyści wracają, aby podziękować, albo o coś podpytać. Jednak incydent z poprzedniego dnia wzbudził czujność mojej intuicji.

- Dzień dobry, to my! – Zawołała od progu znajoma mi grupa.

- Dzień dobry państwu. I jak, udało się dotrzeć na dworzec? – Dopytuję z troską.

- A jakże! – Odpowiada uradowany „kierownik”, a mnie ciężar wielkości głazu spada z serca. Jednak nie wiedziałam jeszcze wtedy, że z serca wprost na stopę. – Ale… - zawahał się przez moment, a ja czekałam w skupieniu na kontynuację, bowiem pan potrafił świetnie budować napięcie.

- Ale… - powtarzam za nim.

- Ale byliśmy tam za piętnaście trzecia i nic.

- No oczywiście, że nic, drodzy państwo, ponieważ nasza lokomotywa gwiżdże punktualnie o piętnastej – odpowiadam z dumą.

- Pani! – Wtrąca się „kierowniczka”. – Myśmy tam byli do piętnaście po trzeciej. Pół godziny żeśmy siedzieli z włączonymi kamerami pod tą lokomotywą i nic – po raz kolejny słyszę jej zaraźliwy śmiech.

U mnie niczym w piosence „Zawirował świat tysiącem barw…” – wiruje wszystko. Przepraszam moich turystów i obiecuję dowiedzieć się, co zaszło w tym dniu. Dzwonię do odpowiedniego wydziału. Okazuje się, że „tekatka” zastrajkowała i od kilku dni robiła pokazy o 9.00, 12.00 i 18.00…

Ich pobyt w Iławie dobiegł końca i możemy przyznać, że należał... do niezapomnianych ;)

Dodane przez: Ania Balińska
Ostatnia edycja: 04-10-2021